poniedziałek, 23 grudnia 2013

O tym, jak Żaneta wybierała się w podróż

Każdy poranek Żaneta rozpoczynała od filiżanki kawy oraz przejrzenia codziennej gazety, którą Żorż przed wyjściem do biura zostawiał jej na kuchennym stole. Tego dnia na stronie drugiej znalazła informację, że w miasteczku 50 km od Żaneiro de Rio rozpoczyna się kulinarny festiwal i że przybędzie nań wielki kucharz i restaurator Antonio de Mniamniamissimus, który udzieli wybranym uczestnikom festiwalu kilku cennych porad. Żaneta sprawdziła znajdujący się za działem ogłoszeń w gazecie rozkład jazdy pociągów i z przerażeniem odkryła, że jedyny poranny pociąg odjeżdża za godzinę, a przecież przed wyjściem musiała jeszcze doszyć guziki do swojego płaszcza! Chwyciła szybko igłę i z rozpaczą odkryła, że zostało jej tylko trochę nitki. Na szczęście sklep z nitkami (i igłami, jeżeli chodzi o szczegóły) znajdował się tuż za rogiem, więc wciąż była szansa, że Żaneta zdąży. 


poniedziałek, 25 listopada 2013

O tym, jak Żaneta poznała historię z przeszłości

Dziadek, chociaż był już bardzo stary, nie stracił ani trochę swojego wigoru i poczucia humoru. Nie dało się jednak ukryć, że upływający czas wywarł na niego niejaki wpływ. Coraz częściej opowiadał Żanecie pewne bardzo zamierzchłe historie, a wśród nich oczywiście niemal zawsze pojawiała się ta o tym, jak Babcia umówiła się z nim na sernik i lemoniadę. 
Babcia, w przeciwieństwie do Dziadka, była raczej małomówna. Tylko raz zebrało jej się na wspomnienia - było to w dniu, w którym Żaneta w radosnym i romantycznym nastroju zdradziła jej, że właśnie poznała wyjątkowego mężczyznę o imieniu Żorż. Widząc Żanetę, całą rozpromienioną, Babcia przypomniała sobie siebie w czasach, gdy poznała Dziadka. I opowiedziała Żanecie tę historię...

wtorek, 12 listopada 2013

O tym, jak francuscy romantycy wysłali Żanetę na piękne wakacje

Tego dnia Żanetę czekał bardzo trudny egzamin z historii romantyzmu. Profesor Najstraszliwszyński, który miał przeprowadzać ten egzamin i na którego wykłady Żaneta uczęszczała przez dwa semestry, od lat wzbudzał postrach wśród studenckiej braci, był bowiem najsroższym wykładowcą na całym uniwersytecie. Wielu studentów, także tych najpilniejszych, drżało na myśl o pytaniach, które być może już wkrótce zdecydują o ich przyszłości co najmniej do następnej sesji.
Żaneta uczyła się bardzo pilnie przez cały rok, a że miała bardzo przyjemne plany wakacyjne, nawet jej nie przeszło przez myśl, że mogłaby mieć jakieś kłopoty z zaliczeniem.

poniedziałek, 28 października 2013

O tym, jak Żyrafki opiekowały się innymi zwierzętami

Przyjaciele rodziców Żanety, Państwo Owieczko, mieli piękny dom w pobliżu lasu na przedmieściach Żaneiro de Rio. Kupili go wiele lat temu, by spełnić marzenie Pani Owieczko o hodowli kucyków szetlandzkich. Hodowla nie była liczna, lecz słynęła z tego, że była bardzo dobrze odżywiona. Państwo Owieczko kochali kuce całym sercem, podobnie jak trzy, a już wkrótce cztery białe nowozelandzkie króliki, które mieszkały u nich od poprzedniej jesieni, ale jeszcze bardziej kochali swoją córkę, która mieszkała w Paryżu. Co roku spędzali u niej jeden z letnich miesięcy, prosząc o opiekę nad swoją trzódką rodziców Żanety, którzy z radością i pewną ulgą* przekazywali ten obowiązek Żanecie i Żorżowi.

niedziela, 13 października 2013

O tym, jak Żaneta poszukiwała antykwarycznych skarbów

Pan Protazy Żabicki, który od lat prowadził mały antykwariat w bramie przy ulicy Trzeciej Deklinacji, był wielkim znawcą literatury oraz wieloletnim przyjacielem rodziców Żanety. Gdy była małą dziewczynką, uwielbiała przysłuchiwać się jego opowieściom o bardzo rzadkich książkach, których poszukiwał podróżując do dalekich krajów. Co kilka lat znikał nagle bez uprzedzenia i powracał po paru miesiącach obładowany nowymi zdobyczami. Będąc człowiekiem dość niecierpliwym zawsze, gdy udało mu się zdobyć jakiś wyjątkowy egzemplarz wysyłał list do ojca Żanety, aby się tym faktem pochwalić. Nie inaczej było też tym razem.

poniedziałek, 9 września 2013

O Żyrafkowym w Letniej Akademii Szycia udziale - część 5

Późną wiosną Wuj Żorża, mieszkający od lat w Australii Żefrej Żyrafko, postanowił odwiedzić Żaneiro de Rio. Była to jego pierwsza wizyta w rodzinnych stronach od czasów Wielkiej Rewolucji, więc zabrał ze sobą całą ogromną walizkę rozmaitych przedmiotów, gdyż nie wiedział, czy w Żanerio de Rio cokolwiek można w sklepach kupić. Żanecie, którą po raz pierwszy miał okazję spotkać, przywiózł tkaninę z bumerangami, gdyż wiele słyszał o jej krawieckich umiejętnościach. Przy okazji miał nadzieję, że podarunek będzie Żanecie przypominał opowieści Wuja o tym, jak zaraz po przyjeździe do Australii wygrał narodowe mistrzostwa w rzucaniu bumerangiem na czas i to trzy razy z rzędu!
Tę właśnie tkaninę Żaneta wykorzystała do stworzenia spódnicy w ostatnim etapie  Letniej Akademii Szycia.  



środa, 4 września 2013

O tajemniczych snach Żorża

Zbliżał się dzień, w którym Żorż miał, zgodnie z tradycją Rodu Żyrafko, opuścić rodzinny dom i jako student antropologii rozpocząć samodzielne życie. Był podekscytowany na samą myśl o czekającej go wolności, o tych wszystkich przyjęciach, prywatkach i... oczywiście o dziewczynach. Dotychczas zdarzało mu się przebywać w towarzystwie dziewcząt z żeńskiej szkoły, jednak żadna z nich nie wydawała mu się zbyt interesująca. Nieustannie szczebiotały piskliwym głosem i chichotały, gdy bardzo poważnie pytał, czy podać im cukier do herbaty nie wiedzieć czemu zwłaszcza wtedy, gdy pytał po francusku. 
Z biegiem czasu Żorż zrozumiał, że entuzjazm w poszukiwaniu partnerki w jego przypadku się nie sprawdza i postanowił, że pozostawi tę sprawę jej własnemu rytmowi. Zwłaszcza, że wtedy zobaczył Ją po raz pierwszy.



niedziela, 25 sierpnia 2013

O Żyrafkowym w Letniej Akademii Szycia udziale - część 4

W kolejnym etapie Letniej Akademii Szycia Żaneta stanęła przed prawdziwym wyzwaniem. Jaka podkładka mogłaby się przydać wielbicielce serników wiedeńskich, która byłaby gotowa przeprowadzić się dla nich aż do Wiednia? Żaneta rozmyślała o tym prawie dwa tygodnie, aż wreszcie pomysł zakiełkował jej w głowie.

piątek, 16 sierpnia 2013

O Żanetkowych powodach do zazdrości

Zaufanie Żanety do Żorża było niepodważalne przez 364 dni w roku. Przychodził jednak od czasu do czasu taki dzień, kiedy nabierało ono charakteru bardziej eterycznego. Zwłaszcza od czasu, kiedy w biurze Pana Gubernatora, w którym pracował Żorż, została zatrudniona pierwsza w historii kobieta. Była to wysoka, ciemnowłosa i zgrabna dziewczynina o imieniu Żeneviev.

niedziela, 11 sierpnia 2013

O Żyrafkowym w Letniej Akademii Szycia udziale - część 3

Przy okazji wykonywania zadania do trzeciego etapu Letniej Akademii Szycia Żaneta postanowiła przygotować upominek. Miał on być wyjątkowy, ponieważ trafić miał w ręce Szefowej Domu Tymczasowego "U Siedmiu Kotów". Żaneta postanowiła więc że na kosmetyczce, którą miała za zadanie wykonać, znajdzie się jak najwięcej kotów, a wśród nich dwa szczególne - czarny kot i biały kot. 


piątek, 2 sierpnia 2013

O Żyrafkowych niedzielnych porankach

W niedzielne poranki Żorż często umawiał się z Żanetą na śniadanie w kawiarni. Udawali wtedy, że idą na jedną ze swoich pierwszych randek, ubierali się odświętnie, wychodzili z domu osobno i spotykali się dopiero na miejscu. Z reguły Żorż był na miejscu pierwszy i od razu zamawiał ulubioną herbatę Żanety: fiołkową z pomarańczami, która, zgodnie z tradycyjną recepturą, powinna się parzyć kilka minut - akurat tyle, żeby być gotowa na pojawienie się Żanety. 
Tej niedzieli Żaneta pojawiła się w umówionym miejscu jako pierwsza. Przez chwilę myślała, że może pomyliła godzinę albo miejsce spotkania, ale szybko sprawdziła w notesie, że jest we właściwym miejscu o właściwej porze. Tylko gdzie mógł być Żorż? 

środa, 24 lipca 2013

O Żyrafkowym w Letniej Akademii Szycia udziale - część 2

Żaneta miała plan! Gdy tylko dowiedziała się, że pewnego letniego wieczoru para jej przyjaciół planuje się pobrać, postanowiła przygotować dla nich wyjątkowy prezent. Od razu wiedziała jaki, bo o czym mogą marzyć młodzi rodzice innym niż spanie?
Przygotowaniom wyjątkowych poduszek przyszedł z pomocą drugi etap Letniej Akademii Szycia. Żaneta przeczytała dokładnie instrukcję i stworzyła poniższy zestaw.

 

sobota, 13 lipca 2013

O Żyrafkowym w Letniej Akademii Szycia udziale - część 1

Żanetkowe krawieckie talenta były w Żaneiro de Rio powszechnie znane. Mało kto mógł nawet się domyślać, że Żaneta nigdy nie pobierała żadnych nauk i tylko dwa razy zajrzała do podręcznika, który swego czasu pożyczyła jej Babcia. A przecież szyła zupełnie nieźle! I równie nieźle pruła to, co uszyła, by uszyć to jeszcze raz i... ponownie jeszcze raz. 

Pewnego czerwcowego poranka w jej ręce wpadła informacja o naborze do Letniej Akademii Szycia. Szybciutko wypełniła aplikację o przyjęcie i już kilka dni później otrzymała odpowiedź: Witamy  Cię w Letniej Akademii Szycia!

Tak oto rozpoczęła się Żanetkowa przygoda z krawiecką edukacją, która ma trwać przez kolejnych dziesięć letnich tygodni. Pierwszy etap nauki właśnie dobiegł końca - Żaneta nauczyła się, jak wykonać torbę na zakupy przy użyciu szwu francuskiego. Na przykład taką dwustronną, dla chłopaka i dla dziewczyny, z kieszonką na drobne pieniążki lub listę zakupów.


strona męska za dnia

czwartek, 11 lipca 2013

O trudnych poszukiwaniach kawałka podłogi

Wkrótce po ślubie Żorż i Żaneta zamieszkali na poddaszu w domu Wujostwa Żorża. W zasadzie Żorż wcześniej słabo ich znał, słyszał tylko, że są bardzo starzy. Tak starzy, że już nikt nie spodziewa się, że kiedykolwiek umrą. Równie stary był tylko ich wielki dom w samym środku Żaneiro de Rio. Kilka lat wcześniej Wuj przegrał (podobno przez słaby wzrok) w ruletkę znaczną kwotę i zostały im tylko dwa ostatnie piętra, z których jedno musieli odnajmować. Obok domu był duży ogród, w którym Wujostwo hodowali wiśnie typu japońskiego oraz krzewy ozdobne, którym często trzeba przycinać gałązki, zarówno te dolne, jak i te górne (w zależności od gatunku). 
Wuj i Wujenka byli dla Żorża i Żanety bardzo życzliwi, jednak już wkrótce wyszło na jaw, że tego uczucia nie starcza im dla siebie nawzajem. Z reguły ich sprzeczki miały dość łagodny przebieg, jednak czasem zdarzało im się tracić panowanie nad sobą i rzucać zarówno przedmiotami, jak i niewybrednymi inwektywami (Wuj, będąc u krańca nerwów, nazywał swą żonę "starą kalarepą"). W ten sposób wytłukli całą pamiątkową porcelanę i dwa talerze z zastawy, którą Żorż i Żaneta otrzymali w prezencie ślubnym od Cioci Janinki. Aż pewnego pochmurnego dnia podczas kłótni stłukli ulubiony kubek Żanety z ręcznie namalowaną małą żyrafką, którą otrzymała w podarunku od Żorża i wtedy miarka się przebrała! Żaneta i Żorż postanowili się wyprowadzić.





sobota, 29 czerwca 2013

O wymarzonym prezencie Żanetki

W tym roku imieniny Żanety wypadały w niedzielę, ale już od czwartku nie mogła się doczekać swojego święta. Tego dnia zupełnym, ale to zupełnym przypadkiem podsłuchała, jak Żorż tajemniczym głosem mówił do niemniej tajemniczej osoby przez telefon, że "to będzie coś wspaniałego" i że "tego się nie spodziewa" oraz przestrzegał, żeby się przypadkiem nie zdradzić. Było oczywiste, że chodzi o prezent dla niej! Gdy weszła do pokoju, Żorż szybko się rozłączył i zaczął przeglądać papiery na biurku, co jeszcze bardziej obudziło ciekawość Żanety. Odtąd w jej głowie pewne pozornie mało ważne fakty zaczęły się łączyć w całość.



czwartek, 30 maja 2013

O żądaniach Żorża

- Żądam żeberka! - rzekł Ż0rż, spojrzawszy życzliwie na Żanetę. 
"Żeberka? On powiedział żeberka? Jak się przyrządza żeberka?" - pomyślała w popłochu Żaneta. Kiedyś kosztowała przepysznych żeberek przygotowanych według tajnej receptury Mamy Żorża i wiedziała, że przepisu na nie nie znajdzie w żadnej z bardzo grubych książek kucharskich, które stały na jej półce. Mama Żorża znana była ze swojej niechęci do zdradzania kulinarnych tajemnic, jednak Żaneta postanowiła wydobyć od niej przepis za wszelką cenę.  Jeszcze tego samego dnia udała się w wyprawę na drugi koniec Żaneiro de Rio, gdzie mieszkali sędziwi rodzice Żorża. Na szczęście dojrzała Panią Mamę w domu już przez okno i to, o fortuno, właśnie przyrządzającą żeberka. Postanowiła jej nie przeszkadzać, tylko przez szybę asystować jej w tych przygotowaniach. 

sobota, 11 maja 2013

O Żanetkowych przodków poszukiwaniach

Z opowieści Dziadka Żanety można było się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. Pykając powolnie fajkę w niedzielne popołudnie lubił wspominać, jak przekonał Babcię, żeby w tajemnicy przed rodzicami umówiła się z nim na lemoniadę i sernik z malinami czy jak w czasie Wielkiej Rewolucji oszukał w kręgle pewnego rebelianta za pomocą szczypty soli i niepełnej paczki zapałek. To właśnie od niego Żaneta usłyszała po raz pierwszy o tym, że wśród jej przodków byli nie tylko przemysłowcy, ale także artyści-malarze, m.in. kubiści, impresjoniści oraz malarze klasyczni. Nabrała podejrzeń, że mogli do nich należeć także starożytni rzeźbiarze.


sobota, 20 kwietnia 2013

O Żanetkowych wizytach na wsi

Wczesną wiosną Żaneta otrzymała list od Wuja Gustawa, który odkąd tylko sięgała pamięcią żył z dala od reszty rodziny w chatce gajowego w odległej Niedźwiedziej Kniei. Wuj ostatnimi laty rzadko pisywał,  jednak raz w roku przesyłał Żanecie list, w którym zapraszał ją do siebie w odwiedziny. Żaneta uwielbiała Wuja Gustawa od najmłodszych lat. Gdy jako mała dziewczynka odwiedzała go z Mamą w jego willi w Żaneiro de Rio, zawsze dawał jej pomarańcze i pozwalał bez końca przeglądać albumy ze zwierzętami. Wuj miał był również straszliwie mądry i potrafił odpowiedzieć nawet na najtrudniejsze pytania małej Żanetki: "Ile metrów ma trąba słonia?", "Czy małe żyrafki jedzą ciastka na podwieczorek?", "Jak daleko może potuptać jeż?" i inne. 


poniedziałek, 1 kwietnia 2013

O wiosennym przyjęciu u Państwa Żyrafko

Co roku wczesną wiosną Żaneta wydaje przyjęcie w pobliskiej restauracji. Zaprasza na nie swoich licznych krewnych i przyjaciół, a oni z radością przybywają i prawie nigdy się nie spóźniają. Żaneta dba zawsze o to, by na stole znajdowały się smakołyki, które goście z radością będą pałaszować. Żorż zaś, poprzez swoje znajomości w operetce organizuje interesującą oprawę muzyczną, która poprawia gościom humor i jest doskonałym tłem dla interesujących rozmów i dyskusji. 
Wiosenne przyjęcie u Żanety to znana tradycja w Żaneiro de Rio. Zaproszeni goście wiedzą, iż należy zawsze przybyć na nie z małym podarunkiem, który sprawi radość gospodyni. W tym roku postanowili zadbać o to, by w Żanetkowej pracowni krawieckiej łatwiej i przyjemniej się pracowało.

W pracowni stanęła więc Manekina:

niedziela, 17 marca 2013

O tym, jak Żaneta przetańczyła z Żorżem niemal całą noc

Egzaminy sprawdzające wiedzę, którą Żaneta zdobyła na pierwszym roku literatury, nie były łatwe. Żaneta uczyła się do nich pilnie cały miesiąc, spędzając każdą chwilę w bibliotece lub studiując notatki w domu. Musiała niemal zupełnie zrezygnować z pracy w kawiarni. Brała przedpołudniowe zmiany dwa razy w tygodniu, a w przerwach uciekała na zaplecze, żeby poczytać zabrane ze sobą podręczniki. Gdy udało jej się zaliczyć wszystkie egzaminy z najwyższą lokatą, nie posiadała się ze szczęścia. Postawiła uczcić swój sukces i wybrała się ze swoimi kuzynkami na potańcówkę. 


niedziela, 3 marca 2013

O tym, jak Żaneta poznała Żorża

Będąc studentką pierwszego roku literatury i jednocześnie wielbicielką książek, Żaneta przeznaczała każdy grosz ze swojego skromnego stypendium na zakup podręczników oraz kolejnych pozycji literackich. Gdy funduszy było coraz mniej, a lista wymarzonych książek Żanety wydłużyła się o kolejne 10 pozycji, postanowiła znaleźć dorywczą pracę zarobkową. Przyjęła się jako kelnerka w kawiarni, która była usytuowana naprzeciwko jednego z budynków uniwersyteckich. 



niedziela, 24 lutego 2013

O tym, dlaczego Żaneta śledziła Żorża

Dzień był ponury i zimowy, więc Żorż zaprosił Żanetę na gorącą czekoladę. Miał na mieście jeszcze kilka sprawunków do załatwienia, więc umówili się, że spotkają się na rogu ulic Miłej i Przydatnej, gdzie znajdowała się ich ulubiona kawiarnia. Ponieważ Żaneta dotarła na miejsce 15 minut przed umówioną godziną, weszła do środka i usiadła przy najlepszym stoliku przy oknie. Spodziewała się, że na Żorża przyjdzie jej jeszcze chwilę poczekać, jednak po chwili dostrzegła w oddali jego kapelusz. Ku jej radości tuż pod kapeluszem znajdował się jego właściciel. Już chciała do niego radośnie pomachać, gdy zniknął w bramie kamienicy Pana Prokuratora tak szybko, jak się pojawił.
"Prokurator? A czemu Żorż odwiedza Prokuratora?" - ze strachem pomyślała Żaneta i postanowiła sprawdzić, czy Żorż przypadkiem nie wpakował się w jakieś tarapaty. Nie tracąc czasu na założenie płaszczyka natychmiast wybiegła z kawiarni. Zabrała tylko torebkę, w której znajdowały się Najniezbędniejsze Rzeczy.



czwartek, 14 lutego 2013

O wyznaniach do poduchy

Poduchy w Żyrafkowym domu uwielbiają oglądać romantyczne filmy, szczególnie gdy zostają same w domu. Wzruszają je romantyczne uniesienia i dlatego w tym roku zapragnęły uczcić najbardziej romantyczne święto w całym kalendarzu, czyli Walentynki. Niestety, obchody święta miłości pomieszały im się nieco z ostatkowymi przebierankami. Można im to wybaczyć: poduchy nie kończyły żadnych szkół, w zasadzie nie zakwalifikowały się nawet do pierwszej klasy, gdyż rozumki posiadają tylko w rozmiarze "P", czyli Puchatkowym.

Gdy Żaneta wróciła do domu, jej oczom ukazała się zadziwiająca scena. Natychmiast zatelefonowała do Żorża do biura, żeby mu o niej opowiedzieć. Na kanapie ujrzała nigdy wcześniej nie widziane postaci kota i myszy w sytuacji cokolwiek dwuznacznej. 

wtorek, 5 lutego 2013

O wyśnionej spódnicy

Jest ciepłe wiosenne popołudnie. Żaneta siedzi w ogrodzie, delektuje się słońcem i delikatnym wiatrem. Rozmyśla o spódnicy, którą ma na sobie - świeżo uszytej z półkola. Cieszy się, że zdecydowała się wykroić ją z niebieskiej bawełny z lycrą, bo pięknie się układa. "Po prostu idealna na wiosnę" - Żaneta jest z siebie bardzo dumna.
Tymczasem w ogrodzie pojawia się Żorż:
- Może wybierzesz się ze mną na spacer po leśnych drogach, Kochana Żaneto? - pyta swobodnie.
Żaneta chętnie przystaje na tę propozycję i podnosi się.
- Ależ masz piękną spódnicę! - z uznaniem rzecze Żorż.
Bierze Żanetę za rękę i ruszają w kierunku lasu. Po drodze rozmawiają o planach na letni wypoczynek i menu na kolację. Postanawiają....


Spódnica - z półkola według wskazówek Long Red Thread
Sweter - Fashion Freak
Rajstopy - Adrian

sobota, 2 lutego 2013

O wyprawie po rybę

To było grudniowe przedświąteczne przedpołudnie. Żaneta wyruszyła na poszukiwanie odpowiedniej ryby, która zapewniłaby Państwu Żyrafko pożywienie podczas świątecznego obiadu. Szybko znalazła odpowiedni sklep, a w nim odpowiednią rybę, która tylko czekała na to, żeby ją Żaneta kupiła. Zalotnie zapytała sprzedawcę, czy sprzeda jej  rybę po niższej cenie, a on - ku jej największemu zaskoczeniu - przystał na tę propozycję. Dobili targu i Żaneta wyszła ze sklepu  z dwiema srebrnymi monetami z wybitą cyfrą "1" w kieszeni i radosną świadomością, że Żorż wróci tego dnia później i nie musi się śpieszyć do domu.

Cóż zrobić z tą nadprogramową kwotą? Jako że zbliżały się święta, Żaneta postanowiła zaszaleć. W drodze powrotnej pewnie wkroczyła do sklepu z zachęcającym szyldem "ODZIEŻ ZACHODNIA", podeszła do lady, z zuchwałą miną rzuciła na nią dwie srebrne monety z jedynką i zawołała do zaskoczonej ekspedientki: "Za całą kwotę!". Widząc wielki znak zapytania na jej twarzy, dodała cichutko: "Jakąś spódnicę..."

I tak oto Żaneta stała się właścicielką białej plisowanej spódnicy, która początkowo zupełnie nie zdradzała swojego potencjału. Postanowiła nadać jej charakteru spódnic z lat 60-tych w tym celu skróciła ją, doszyć czarny pasek z taśmy rypsowej na dole oraz czarne guziki dla ozdoby. Efekt przerósł jej oczekiwania :)

niedziela, 27 stycznia 2013

O porządkach w szafie Żanety

W styczniu postanowiłam posprzątać swoją szafę i usunąć z niej te wszystkie rzeczy, które są:
  • za małe/za duże;
  • nienoszone od ponad 2 lat;
  • zniszczone, poplamione, podziurawione, pochlapane majonezem albo domestosem;
  • takie, które lepiej będą wyglądać po nadaniu im innej formy.

Po sprzątaniu okazało się, że w mojej szafie wiszą trzy zupełnie puste wieszaki na spódnice i nie mam nic, co mogłabym na nich powiesić. Szybko zabrałam się do pracy i przy pomocy dwóch metrów niebieskiej bawełny z lycrą oraz jednej spódnicy z SH udało mi się zapełnić tę okropną lukę w mojej garderobie :)


poniedziałek, 21 stycznia 2013

O nieproszonej wizycie

Czasem po prostu trzeba udać się z wizytą, nawet jeśli jest się nieproszonym. I w dodatku jest wcześnie rano. I jeszcze w niedzielę.

Żaneta wiedziała, że nieproszona herbatka u niemiłej sąsiadki jest absolutnie konieczna! Po tym, czego się dowiedziała, nie mogła zwlekać. „Żeby tak się zachowywać! Żeby być takim potworem! Żeby mieć w domu kotkę, która nie ma nawet własnej miseczki! Mimo że właśnie powiła kocięta?!” – Żanecie nie mieściło się to w głowie.

Szybko ubrała się w najlepszą sukienkę, którą uszyła sobie specjalnie na wigilijną kolację i dotychczas tylko raz ją miała na sobie.


czwartek, 17 stycznia 2013

O czym śnią dzieci

W Żaneiro de Rio wszystkie dzieci śpią dobrze i śnią im się miłe rzeczy. W swoich snach spędzają czas na swoich ulubionych aktywnościach, odkrywają świat i przeżywają miliony najwspanialszych przygód. Razem z Żorżem marzymy o tym, żeby dzieci na całym świecie miały wspaniałe sny i dlatego postanowiliśmy wziąć udział w ogłoszonej jakiś czas temu przez EkoUbranka akcji Uszyj Jasia. Powstały dwie poszewki na poduchy dla małych odkrywców, żeby mogli co noc przeżywać niesamowite przygody.



czwartek, 10 stycznia 2013

O tym, jak Żaneta spotkała Dobrą Panią

No i stało się! Długi czas chodziłyśmy zupełnie różnymi drogami, ponieważ Dobra Pani mieszka w drugim końcu Żaneiro de Rio, ale pewnego dnia wreszcie się spotkałyśmy. Od razu się polubiłyśmy. Zaczęły się spotkania, wizyty na poddaszu, sympatyczne pogaduszki:
- A co tak u Was pachnie?
- A to pieczone żeberka. Żorż właśnie przygotowuje obiad. Może herbatki?
- Z chęcią, a i owszem, skorzystam, nie odmówię.
...
Po kilku herbatach, dwóch kawałkach sernika i 14 czekoladkach z nadzieniem Dobra Pani wyznała, że ma Babcię, a Babcia ma mnóstwo tkanin, z których nie korzysta i zapytała, czy nie chciałabym ich przyjąć.
- Ależ nie trzeba, a gdzie ja to zmieszczę, co ja z tym zrobię, nie zasłużyłam, no co też Pani! (wypadało odmówić, ale oczywiście już miałam miękkie kolana z wrażenia).
- Ależ proszę przyjąć. Proszę mi tylko uszyć z jednej z nich spodnie.

I tak oto dobiłam targu z Dobrą Panią. Tkaniny są cudowne, głównie wełna i bawełna, kupony różnej wielkości. Powstanie z nich mnóstwo najpiękniejszych ubrań, ale jeszcze nie wymyśliłam jakich. 

niedziela, 6 stycznia 2013

O tym, jak Żaneta wybrała się na spotkanie z babcią

Pewnej pięknej śnieżnej niedzieli Żaneta postanowiła udać się do babci na herbatę i pyszną szarlotkę. Babcia lubi wspominać dawne czasy, a Żaneta lubi słuchać opowieści babci. Do babci zawsze trzeba ubrać się elegancko, więc Żaneta założyła nową, świeżo uszytą sukienkę z granatowej wełny według wykroju z BURDY 10/2012, która wcale nie była łatwa do uszycia, bo materiał miękki, ciągnął się, przesuwał, falował i ostatecznie nie dał zamierzonego efektu. "Co za szczęście, że babcia lekko nie dowidzi" - pomyślała Żaneta

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...