czwartek, 20 sierpnia 2015

O tym, jak smaczne były poziomkowe konfitury

Zaczęło się lato. Żaneta uwielbiała tę porę roku. Wszystkie drzewa i krzewy już dawno się zazieleniły, a co poniektóre zaczęły już wydawać owoce, na które od dawna czekała. Żaneta, jako osoba niezwykle zapobiegliwa i przewidująca, nie poprzestawała na zajadaniu się przepysznymi smakołykami. Zawsze w tym czasie spędzała mnóstwo czasu na przygotowywaniu dżemów, konfitur i kompotów, które miały osładzać jej i Żorżowi długie zimowe wieczory oraz popołudniową herbatkę. Tego akurat dnia zajmowała się smażeniem poziomek, które zbierali razem z Żorżem w lesie nieopodal Żaneiro de Rio. 
Żaneta zdawała sobie sprawę z tego, że jej poziomkowe konfitury są najlepsze w całej okolicy, ale zawsze sama twierdziła, że najlepsze robi jej znajoma pani Rabatko. Pani Rabatko była przeważnie bardzo smutna, gdyż jej kot cierpiał na chroniczny katar, a opinia Żanety na temat jej konfitur zawsze poprawiała jej humor. Właśnie zamykała ostatni słoiczek, kiedy usłyszała nerwowe pukanie do drzwi. Gdy je otworzyła ujrzała zadyszanego i spoconego gońca z biura Żorża (biedakowi po raz kolejny pękła dętka w służbowym rowerze), który wręczył jej kartkę napisaną przez Żorża: "Najdroższa i najukochańsza Żanetko (ach, ten Żorż!) śpieszę Cię powiadomić, że dzisiaj wieczorem odwiedzi nas Pani Burmistrzowa, która osobiście chce Cię prosić o przysługę".
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...