niedziela, 28 grudnia 2014

O tym, jak powstaliśmy i dokąd zmierzamy

Drodzy Czytelnicy,
Dzisiejsza notka będzie nieco inna niż dotychczasowe - z okazji drugiej rocznicy powstania tego bloga chcielibyśmy opowiedzieć Wam nieco o kulisach jego powstawania.
Blog stworzyliśmy z czystej chęci dzielenia się historiami, początkującymi sukcesami krawieckimi i pomysłami stylizacyjnymi. Żeby było ładnie, zabawnie i przyjemnie. Z czasem tworzenie kolejnych notek zaangażowaliśmy także inne niebywale utalentowane osoby, m.in. od zdjęć, biżuterii czy makijażu - żeby było jeszcze lepiej.

piątek, 10 października 2014

O tym, jak Żaneta została miłośniczką sztuki współczesnej

Zaraz po ukończeniu studiów literackich w Żanecie zakiełkowała, a następnie rozkwitła miłość do sztuki współczesnej. Całe dnie spędzała wśród obrazów - w galeriach i muzeach, zaś wieczorami wertowała albumy z reprodukcjami najsłynniejszych malowideł. Wszystkie nowe informacje notowała w niewielkim kajecie, który nosiła cały czas ze sobą. W prasie codzienniej z wypiekami na twarzy przeglądała rubrykę kulturalną - bardzo obawiała się, że może przeoczyć jakieś istotne spotkanie z młodymi twórcami, więc na wszelki wypadek każdą informację czytała po trzy razy. Jakież było jej szczęście, gdy któregoś dnia przeczytała, że w Żaneiro de Rio wygłosi wykład słynna malarka współczesna, profesor Paletta Sztukmistrzyńska. Żaneta musiała tam być!

sobota, 6 września 2014

O tym, jak miłość do zwierząt wpakowała Żorża w kłopoty

Nadszedł sierpień i jak co roku w okolicach Żaneiro de Rio szykowano się do żniw. Jedną z tradycji okolicznych obszarników, która niezmiernie zasmucała i bulwersowała Żorża Żyrafko, było polowanie na lisy urządzane tuż przed tym najważniejszym dla farmerów w roku wydarzeniem. Tego roku jednak postanowił działać, aby uratować jak największą ilość tych pożytecznych i sympatycznych zwierzątek. Już od kilku tygodni w tajemnicy budował dla nich głęboko w lesie kryjówki. U zaprzyjaźnionego masarza miał zamówioną ogromną ilość kiełbasy dla zmylenia gończych psów. Zamierzał ułożyć z niej drogę i wywieść je z pola w zupełnie innym kierunku. Pomysłowość Żorża w temacie ratowania bezbronnych stworzeń nie miała granic. Dowiedział się od znajomego, że bankrutująca fabryka zabawek ma na sprzedaż nieograniczone ilości pluszowych lisów. Oczywiście od razu postanowił zakupić ich większą partię i dla zmylenia również myśliwych poumieszczać je wypchane kiełbasą w wykopanych przez siebie osobiście norkach niezwykle podobnych do lisich. Żorż tryumfował. Był pewien, że dzięki jego działaniom żaden lis w tym roku nie padnie ofiarą myśliwych.

środa, 20 sierpnia 2014

O tym, jak Żaneta badała dawne opowieści

Pewnego dnia, szukając w Miejskiej Bibliotece jakichś książek o domowej hodowli czerwonej bazylii, której nasiona Żorż przywiózł ze swojej ostatniej wyprawy przyrodniczej, Żaneta natknęła się na bardzo stare wydanie baśni "Czerwony Kapturek". Pamiętała, że kiedy była małą Żanetką uwielbiała, jak dziadek czytał jej tę opowieść. Wyobrażała sobie, że gdzieś głęboko w lesie, przez który przejeżdżała co roku z mamą samochodem w drodze na wystawę rasowych owiec, stoi chatka babci i grasuje groźny wilk. Oczywiście, już od dawna nie wierzyła w bajki, ale postanowiła odświeżyć sobie tę historię zwłaszcza, że książka była przepięknie wydana. Okazało się, że było to pierwsze Żaneiro de Riańskie wydanie opatrzone bardzo obszernym wstępem, w którym wydawca, powołując się na pewne, znane tylko jemu tajne zapiski braci Grimm twierdził, że wydarzenia opisane w baśni inspirowane były przeżyciami autorów w trakcie ich podróży po lasach Żaneirańskich rozpościerających się niegdyś wokół całego miasta! "A więc mogłam mieć rację!" pomyślała Żaneta z dreszczem emocji. Natychmiast postanowiła, że musi spróbować odszukać chatkę, a w niej, kto wie, może są jeszcze ślady po obecności strasznego wilka...

niedziela, 3 sierpnia 2014

O tym, jak Żaneta otrzymała gorzką lekcję zoologii

Pewnego ranka wychodząc do sklepu po mąkę na jej słynne maślane bułeczki Żaneta zauważyła, że w skrzynce na listy jest zaadresowana do niej bardzo gustowna koperta. Takich kopert używała wyłącznie Kuzynka Eugenia, która pomimo tego, że w Żaneiro de Rio telefon był już praktycznie w każdym domu, wolała wciąż wysyłać kartki z wiadomościami, gdyż uważała, że możliwość rozmowy z kimś kogo się nie widzi powinna być zarezerwowana wyłącznie dla przeżyć metafizycznych. Po powrocie Żaneta otworzyła kopertę, w której znalazła kartkę z bardzo zwięzłą informacją: "Wyjeżdżam na dwa tygodnie, zaopiekuj się Tygryskiem, w kopercie jest klucz". Cóż... Kuzynka Eugenia miała to do siebie, że nie owijała w bawełnę i nigdy nie pozostawiała złudzeń co do możliwości rozpatrzenia jej propozycji. 

środa, 2 lipca 2014

Per aspera ad astra, czyli o tym, jak Żaneta wróciła do domu

Był skwarny lipcowy poranek. Zazwyczaj o tej porze po ulicach kręcili się tylko mleczarze i dostarczyciele świeżutkich bułeczek, ale tego dnia panowało niezwykłe ożywienie. Każdy, kto liczył się w mieście, chciał być jak najszybciej na dworcu kolejowym. Nikomu jednak nie udało się wyprzedzić Żorża Żyrafko, który znalazł się tam już poprzedniego wieczoru. Rosnący tłum niespecjalnie mu się podobał, lecz rozumiał, że po ostatnich wydarzeniach wszyscy będą chcieli Ją powitać. Orkiestra dęta straży pożarnej pod kierunkiem samego maestro Piano-Gaśnickiego rozstawiła się na peronie. Już za chwileczkę miał wjechać pociąg...

wtorek, 22 kwietnia 2014

O tym, jak Żaneta zapragnęła odegrać ważną rolę w lotnictwie

Ta wiadomość zelektryzowała Żanetę! Król zagra koncert w Żaneiro de Rio. Nie da się ukryć, że Żaneta była największą fanką Elvisa Presleya i oto on sam, we własnej osobie leci na spotkanie z nią... No, może nie do końca po to miał się tu pojawić król rock&rolla, ale Żaneta postanowiła, że musi zrobić wszystko, żeby chociaż na chwilkę spotkać swojego idola. Będąc odpowiedzialną, z góry odrzuciła niedorzeczne pomysły, jak porwanie jego samolotu lub skok pod limuzynę, w ogóle jej to nawet nie przeszło przez myśl. Pomyślała również, że czekając w tłumie na lotnisku lub pod hotelem tylko się skompromituje. 

niedziela, 16 marca 2014

O tym, jak Żaneta miała zapisać się na kartach historii

A jednak informacje były prawdziwe! Żaneta z zamarłym sercem obserwowała członków włoskiej mafii przestępujących próg baru w hotelu, w którym wszystko miało się wydarzyć. Musiała znaleźć Prezydenta zanim oni to zrobią...

niedziela, 23 lutego 2014

O tym, jak Żaneta chciała być troszeczkę bardziej dorosła

Będąc nastolatką Żaneta była pod bardzo silnym urokiem swoich starszych kuzynek. W czasach, gdy Żaneta nadal najbardziej interesowała się zwyczajami żółwi lądowych i badała pod lupą struktury liści, kuzynki już w sekrecie szeptały sobie imiona chłopców, których sobie upodobały i wymieniały z nimi pełne miłosnych wyznań liściki. Oczywiście, z Żanetą nigdy się tymi tajemnicami nie dzieliły, mówiąc, że nie mogłaby tego zrozumieć, gdyż jest jeszcze zbyt dziecinna i po prostu za młoda. Mówiły, że jak dorośnie, to wszystko jej opowiedzą.
Ale ja przecież jestem już prawie dorosła! - zrzymała się Żaneta, a w duchu cały czas zastanawiała się, jak sprawić, żeby kuzynki wreszcie dopuściły ją do swoich tajemnic.

poniedziałek, 3 lutego 2014

O kontaktach Zielonej Wyspy z Czarnym Lądem

Żaneta zawsze była bardzo ciekawa pochodzenia nazwiska swojego męża. W końcu w okolicach Żaneiro de Rio nigdy nie mieszkały żyrafy ani nawet tędy nie przechodziły. Z listów, które wymieniała ze stryjecznym dziadkiem Żorża, Cedrykiem Żyrafko, dowiedziała się, że jego przodkowie pochodzili z Irlandii. Jednakowoż w Irlandii również, nawet w dzisiejszych czasach, bardzo trudno spotkać żyrafę. Postanowiła zatem spojrzeć stryjecznemu dziadkowi Żorża prosto w oczy i poznać w końcu całą prawdę.

środa, 15 stycznia 2014

O tym, jak Żaneta postanowiła zostać gwiazdą estrady

Burmistrz Żaneiro de Rio co roku z okazji Święta Miasta organizował uroczystą galę, na której wręczane były złote medale pamiątkowe dla najbardziej zasłużonych mieszkańców. Byli wśród nich lekarze, działacze społeczni, utalentowani sportowcy, ale też zwyczajni obywatele, którzy wyróżniali się szlachetnym charakterem. W tym roku nagroda miała trafić także w ręce Żorża! Żaneta pękała z dumy. Specjalnie na tę okazję sprezentowała mu nowy krawat oraz ozdobne spinki do mankietów. 
Kilka godzin przed galą odbywała się próba, na którą zaproszono także osoby, które miały tego dnia otrzymać z rąk Burmistrza nagrody. Korzystając z nieobecności Żorża, Żaneta postanowiła uporządkować ubrania w szafach i jakież było jej zdziwienie, gdy przy tej okazji odkryła, że Żorż zostawił swój nowy uroczysty krawat w domu. W pierwszej chwili zasmuciła się myślą, że pewnie mu się nie podobał, ale po chwili przypomniała sobie, że Żorż zawsze dotrzymywał słowa, więc skoro obiecał jej, że włoży krawat na galę, a zostawił go w domu, to zapewne nie zrobił tego umyślnie.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...