środa, 2 lipca 2014

Per aspera ad astra, czyli o tym, jak Żaneta wróciła do domu

Był skwarny lipcowy poranek. Zazwyczaj o tej porze po ulicach kręcili się tylko mleczarze i dostarczyciele świeżutkich bułeczek, ale tego dnia panowało niezwykłe ożywienie. Każdy, kto liczył się w mieście, chciał być jak najszybciej na dworcu kolejowym. Nikomu jednak nie udało się wyprzedzić Żorża Żyrafko, który znalazł się tam już poprzedniego wieczoru. Rosnący tłum niespecjalnie mu się podobał, lecz rozumiał, że po ostatnich wydarzeniach wszyscy będą chcieli Ją powitać. Orkiestra dęta straży pożarnej pod kierunkiem samego maestro Piano-Gaśnickiego rozstawiła się na peronie. Już za chwileczkę miał wjechać pociąg...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...