Późną wiosną Wuj Żorża, mieszkający od lat w Australii Żefrej Żyrafko, postanowił odwiedzić Żaneiro de Rio. Była to jego pierwsza wizyta w rodzinnych stronach od czasów Wielkiej Rewolucji, więc zabrał ze sobą całą ogromną walizkę rozmaitych przedmiotów, gdyż nie wiedział, czy w Żanerio de Rio cokolwiek można w sklepach kupić. Żanecie, którą po raz pierwszy miał okazję spotkać, przywiózł tkaninę z bumerangami, gdyż wiele słyszał o jej krawieckich umiejętnościach. Przy okazji miał nadzieję, że podarunek będzie Żanecie przypominał opowieści Wuja o tym, jak zaraz po przyjeździe do Australii wygrał narodowe mistrzostwa w rzucaniu bumerangiem na czas i to trzy razy z rzędu!
Tę właśnie tkaninę Żaneta wykorzystała do stworzenia spódnicy w ostatnim etapie Letniej Akademii Szycia.
Tę właśnie tkaninę Żaneta wykorzystała do stworzenia spódnicy w ostatnim etapie Letniej Akademii Szycia.
Kontrafałdy wydawały się bardzo łatwe, ale Żaneta kilka razy pomyliła się w obliczeniach, więc upinała je ponad godzinę.
Photo by Żaneta i Żorż Żyrafko
Uwielbiam takie spódniczki! Super jest!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńMi się podoba to jak "odstaje" - świetna spódniczka :-)
OdpowiedzUsuńTo chyba struktura materiału sprawia, że tak odstaje :) Dziękuję!
Usuńz taką spódniczką w bumerangi Żaneta na pewno nie zostanie przez Żorża rzucona:) ...bo wróci!
OdpowiedzUsuńTo prawda, Żorż nie śmiałby Żanety rzucić w takiej spódniczce :)
UsuńDziwny był ten etap LAS-u - guma w pasie i kontrafałdy w moim przekonaniu wzajemnie się wykluczają :)Ale całkiem nieźle z tego wybrnęłaś :)
OdpowiedzUsuńJa także byłam zaskoczona tym połączeniem, nie wierzyłam, że to może dobrze wyglądać.
UsuńBardzo dziękuję!
kontrafałdy i guma? o cholera, nieźle Ci to wyszło! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Nie sądziłam, że to się uda :)
UsuńNo to ładne te bumerangi:)) U mnie z zakładkami też był kłopot, bo nie sprawdziłam ile mam nitki w bębenku i zaczęłam szyć. Poszło wszystko idealnie i gładko, a jak skończyłam to się zorientowałam, że przejechałam całą spódnicę, powyciągałam szpilki, a spódnica nie ma zakładek bo przecież kto normalny sprawdzałby ile nici jest w dolnej szpulce:D
OdpowiedzUsuńOkropnie jest, jak się nić dolna kończy - ja się zawsze wtedy czuję taka oszukana!
UsuńDziękuję w imieniu bumerangów ;)
Popieram Liwias..też pierwszy raz widzę taką kombinację: guma i kontrafałdy.. Ale t może jakaś nowa kreatywność ze strony LAS? W każdym razie dobrze Ci poszło:-)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję! To prawda, ten projekt był bardzo dziwny.
Usuńdla mnie to tez nowosc gumka plus kontrfaldy, ale z skad teraz sobie przypomnialam ze dla jednej milutkiej 4-ro latki juz tez tak szylam...a twoje dzielo szykowne :))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) To rzeczywiście dość dziwaczny pomysł, ale w praktyce nie wygląda źle.
UsuńOby tylko materiał z bumerangi nie zechciał powrócić za wujem do Australii i nie porwał ze sobą Żanety!
OdpowiedzUsuńTen materiał ma taką właściwość, że gdzie by się Żaneta w tej spódnicy nie wybrała, to zawsze ostatecznie trafia z powrotem do domu ;)
Usuńbardzo ładne :)
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPiękna spódnica :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuń