sobota, 28 lutego 2015

O tym, jak pewne starożytne tajemnice omal nie poszły z dymem

Było to pewnego niedzielnego przedpołudnia. Żaneta spędzała czas w przytulnej kawiarni na końcu ulicy Tłoczków tuż przy Placu Patyczkowym. Każdy mieszkaniec Żaneiro de Rio wiedział, że właśnie przy tym placu mieścił się słynny tajny Klub Gentlemeński, do którego wstęp mieli wyłącznie jego członkowie. Żaneta wypiła swoją ulubioną kawę z mlekiem, ale bez cukru, bo zamówiła też pyszne orzechowe ciasteczko (niestety nie było z kim się podzielić, więc musiała sama zjeść całe). Następnie zajęła się lekturą kolejnej powieści o Sherlocku Holmesie, które uwielbiała i mimochodem co chwila spoglądała za okno. Ponieważ Żaneta nie siedziała ot, tak sobie. Żaneta obserwowała...


czwartek, 5 lutego 2015

O tym, jak Żaneta szukała Żorża

Kwiecień był czasem, kiedy u Żorża w pracy odbywały się rozmaite szkolenia i wyjazdy służbowe. Żaneta bardzo nie lubiła tego okresu, ponieważ wiązał on się z długą nieobecnością Żorża w domu akurat wtedy, kiedy najbardziej lubiła chodzić na spacery. Jedynym plusem było to, że w tym czasie Żaneta mogła wyciągać ze strychu najrozmaitsze ubrania i fatałaszki odziedziczone po mamie, babci, a część nawet i po prababci, a potem godzinami przymierzać je przed lustrem. Żorż nie bardzo lubił, kiedy to robiła. Uważał, że gdyby Żaneta chodziła w takich strojach, to on musiałby zapuścić wąsy, a nadawały mu one surowego oblicza jednego z jego pradziadków, którego portretu bardzo bał się w dzieciństwie.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...