Dziadek, chociaż był już bardzo stary, nie stracił ani trochę swojego wigoru i poczucia humoru. Nie dało się jednak ukryć, że upływający czas wywarł na niego niejaki wpływ. Coraz częściej opowiadał Żanecie pewne bardzo zamierzchłe historie, a wśród nich oczywiście niemal zawsze pojawiała się ta o tym, jak Babcia umówiła się z nim na sernik i lemoniadę.
Babcia, w przeciwieństwie do Dziadka, była raczej małomówna. Tylko raz zebrało jej się na wspomnienia - było to w dniu, w którym Żaneta w radosnym i romantycznym nastroju zdradziła jej, że właśnie poznała wyjątkowego mężczyznę o imieniu Żorż. Widząc Żanetę, całą rozpromienioną, Babcia przypomniała sobie siebie w czasach, gdy poznała Dziadka. I opowiedziała Żanecie tę historię...
Babcia Żanety pochodziła z rodziny o silnych wojskowych tradycjach. Jej ojciec był generałem, lecz pomimo wysokiej szarży miał poczucie, że należy do nizin społecznych, co wielce go frapowało. Miał jeszcze jedno zmartwienie. Jego jedynym dzieckiem byłą córka o imieniu Margareta, która z jasnych przyczyn nie mogła kontynuować rodzinnej tradycji. Generał postanowił więc, że skoro nie może zostać ojcem dzielnego żołnierza, to będzie ojcem hrabianki. W tym celu zabrał córkę ze szkoły (przed Wielką Rewolucją działy się okropne niegodziwości) i rozpoczął poszukiwanie odpowiedniego kandydata na męża, którego już wkrótce znalazł. Był to syn jednego z najbogatszych właścicieli ziemskich, hrabiego van der Prosstakovitcha. Hrabia nie dbał nigdy o pieniądze, gdyż zawsze miał ich więcej, niż ktokolwiek mógłby wydać. Dlatego często organizował niezwykle wystawne bale, na których stawiali się podobni mu arystokraci z rodzinami, niektórzy nawet z bardzo daleka, a także najbogatsi z coraz więcej znaczących w tamtych czasach przedstawicieli przemysłu. Na takie bale właśnie zaczął zabierać Margaretę jej ojciec.
Na jednym z zimowych bali Margarecie został przedstawiony syn hrabiego van der Prosstakovitcha, o którym wiedziała, że cieszy się przychylnością jej ojca i że chętnie by go widział jako swojego zięcia. Już od pierwszych chwil wiedziała, że nie zdobędzie jej sympatii, gdyż pozwalał sobie na bardzo niewybredne uwagi na temat jej stroju i figury, a co gorsza - kilka razy nadepnął ją w tańcu. Margareta martwiła się, że w towarzystwie młodego hrabiego przyjdzie jej spędzić cały wieczór, gdy nagle wyrósł przed nią niezwykle przystojny elegancki mężczyzna i za przyzwoleniem van der Prosstakovitcha porwał Margaretę do tańca. Był to Roland Żuczek, potomek bogatych przemysłowców, który nie tylko nie zrezygnował z towarzystwa Babci Żanety tego wieczoru, ale także przez wiele kolejnych lat.
Żaneta, oglądając zdjęcia Babci z czasów jej młodości, ze zdumieniem odkryła jak bardzo jest do niej podobna.
Beret z woalką - wykonany na zamówienie przez LampArt, inspirowany kolekcją La Parisienne DECOLOVE oraz tą fotografią Futrzany kołnierz i mufka - twórczość własna, bez wykroju Płaszcz - Secondhand po przeróbkach Spódnica - twórczość własna, więcej tutaj Torebka - MoreThanVintage Rękawiczki - Szaleo.pl Kolczyki - Rossmann |
Photo by MoniaLissa
***
Jakiś czas temu otrzymaliśmy bardzo przyjemne wyróżnienie od Niny z bloga "No To Szyjemy"i zostaliśmy zobowiązani do odpowiedzi na poniższe pytania:
1. Jaka jest ulubiona rzecz, którą uszyłaś?
Każda, którą udało mi się równo wykończyć :)
2. Ulubiona potrawa.
Szpinakowe kopytka, przygotowywane przez Żorża.
3. Ostatnio obejrzany film, który utkwił Ci w pamięci.
Każda, którą udało mi się równo wykończyć :)
2. Ulubiona potrawa.
Szpinakowe kopytka, przygotowywane przez Żorża.
3. Ostatnio obejrzany film, który utkwił Ci w pamięci.
Animacja Hayao Miyazaki'ego "Mój sąsiad Totoro".
4. Najdalsza podróż, w której byłam…
4. Najdalsza podróż, w której byłam…
Podróż poślubna z Żorżem.
5. Co Cię najbardziej relaksuje?
5. Co Cię najbardziej relaksuje?
Lampka koniaczku i szwedzki kryminał.
6. Jestem dumna z …
6. Jestem dumna z …
Odtworzenia przepisu na żeberka według pomysłu Mamy Żorża.
7. Pies czy kot?
7. Pies czy kot?
Kot, a szczególnie mały.
8. Czy masz jeszcze inne hobby oprócz szycia?
8. Czy masz jeszcze inne hobby oprócz szycia?
Prucie ;)
9. Jaką znaną osobę chciałabyś poznać osobiście?
9. Jaką znaną osobę chciałabyś poznać osobiście?
Paula McCartneya oraz Adama Słodowego.
10. Nigdy nie założę…
10. Nigdy nie założę…
Za małego ubrania :)
11. Jaki jest Twój ulubiony serial?
11. Jaki jest Twój ulubiony serial?
Kiedyś uwielbiałam "Pełną chatę".
Jako że Żaneta po równo wyznaje miłość do wszystkich blogów, które dotychczas w zabawie udziału nie wzięły, nie potrafi wybrać i nominować ulubionych, gdyż ich lista nigdy by się nie skończyła.
Świetny zestaw, a Ty pięknie wyglądasz w berecie z woalką! Ogromnie podoba mi się taki fason... ale jakoś nigdy nie odważyłam się założyć podobnego - chyba najwyższy czas to zmienić!
OdpowiedzUsuńP.S. Mufka też zacna! Może dołączysz do akcji na Krynolinie? Szczegóły TU :)
Koniecznie! Woalki są bardzo przyjemne :)
UsuńCo do mufki - bardzo dziękuję za link, z radością dołączam do akcji!
rewelacyjna opowieść, pozdrawiam!!!!
OdpowiedzUsuńSerdecznie dziękuję!
UsuńBeret wygląda szalenie elegancko - przykuwa wzrok :)
OdpowiedzUsuńAle i tak najlepsza jest historia małomównej babci Żanety :)
Bardzo dziękuję za miłe słowa :)
UsuńCudowna stylizacja! z charakterem :-) świetnie wyglądasz, jak prawdziwa hrabianka! no nie mogę się napatrzeć!!! :-)))) jestem zachwycona :-)
OdpowiedzUsuńOch, ileż miłych słów! Za każde dziękuję z całego serca!
Usuńopowieść jest zachwycająca i Żaneta wygląda pięknie :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuję!
UsuńŻaneta wygląda wspaniale. Aż zazdroszczę Żanecie zimy, ja zimą przestaję w ogóle wyglądać.
OdpowiedzUsuńPrawdziwą zimą Żaneta też nie wygląda... spod koca :)
UsuńDziękuję!
Jutro przeczytam posta. Albo za dwa dni. Jak ochłonę. Na razie widzę tylko ten berecik i świat mi przesłonił! Mam co prawda beanie z woalką, ale jakoś nie mam odwagi go nosić. Ale mi się podoba ten pomysł!
OdpowiedzUsuńOch, czekam tu na Ciebie w takim razie :) Dziękuję za przemiłe słowa!
UsuńCałość wygląda olśniewająco i retro :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajna stylizacja, a opowieść przeniosła mnie w zupełnie inne czasy... , z których trudno wraca się do szarej rzeczywistości:)
OdpowiedzUsuńAleż przemiłe zdjęcia opowiadanie także,miło mi się czyta Twojego bloga.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.