Pewnego grudniowego poranka mój mąż, Żorż, zapytał mnie, czy zechciałabym nasze mieszkanie na poddaszu nieco przyozdobić w klimacie świątecznym. Argumentował, że w Żaneiro de Rio wszyscy mieszkańcy zdobią swoje mieszkania na święta, więc i my powinniśmy. Uległam jego prośbie i postanowiłam, że przygotuję trzy poduszki, wykorzystując niewielkie skrawki materiałów, które pozostały mi z przygotowywania sukienek dla dzieci krewnej burmistrza. Do wykonania zwierza rogatego zainspirowała mnie twórczość Kasi.
W dwie z nich udało mi się wszyć wypustki (za pomocą instruktarza znalezionego tu oraz tu), dzięki czemu posiadłam zupełnie nową umiejętność krawiecką. Niestety, na fotografie czasu nie starczyło - musiałam je zrobić ciemną nocą. Jeśli poduszki nie znikną do czasu, kiedy mój aparat będzie mógł je sfotografować przy świetle dziennym, to już wkrótce pojawi się więcej fotografii.
Nie znikły, więc przyłapałam je w lepszym świetle - oto i one:
Trzy poduszki dla Żorża |
Tył trzech poduszek dla Żorża |
Nabieram praktyki w wypustkach |
Myślę że Żorż zna się na rzeczy i wie o czarodziejsko-krawieckich umiejętnościach swojej żony bo poduchy wyszły super, ta z rogaczem jest śliczna!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie dziękuję :)
UsuńSuper poduchy!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńFajny patent z tymi lamówkami. Podusie cudne.
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję!
Usuń6 z plusem za te lamówki ...poduchy extra.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ewa