środa, 4 września 2013

O tajemniczych snach Żorża

Zbliżał się dzień, w którym Żorż miał, zgodnie z tradycją Rodu Żyrafko, opuścić rodzinny dom i jako student antropologii rozpocząć samodzielne życie. Był podekscytowany na samą myśl o czekającej go wolności, o tych wszystkich przyjęciach, prywatkach i... oczywiście o dziewczynach. Dotychczas zdarzało mu się przebywać w towarzystwie dziewcząt z żeńskiej szkoły, jednak żadna z nich nie wydawała mu się zbyt interesująca. Nieustannie szczebiotały piskliwym głosem i chichotały, gdy bardzo poważnie pytał, czy podać im cukier do herbaty nie wiedzieć czemu zwłaszcza wtedy, gdy pytał po francusku. 
Z biegiem czasu Żorż zrozumiał, że entuzjazm w poszukiwaniu partnerki w jego przypadku się nie sprawdza i postanowił, że pozostawi tę sprawę jej własnemu rytmowi. Zwłaszcza, że wtedy zobaczył Ją po raz pierwszy.





Było to w czasie przerwy między drugim i trzecim rokiem studiów zaraz po Święcie Kabaczka upamiętniającym założenie Żaneiro de Rio (jeden z ojców założycieli miasta, Chlodwig Żaneiro, właśnie tu odnalazł miejsce do uprawiania wspaniałych kabaczków). Żorżowi przyśnił się przedziwny ogród, przez który szedł i szedł bez końca, gdy nagle jego oczom ukazała się tajemnicza dziewczyna. Choć próbował, nie mógł ani Jej dogonić, ani zobaczyć jej twarzy. Po chwili zniknęła gdzieś w alejkach. Żorż nie przywiązywał wielkiej wagi do tego snu, lecz kilka dni później znów się pojawił i odtąd powtarzał się od czasu do czasu. Zdarzało się, że widział Ją wyraźniej, niemal już Ją doganiał, lecz zawsze w końcu gdzieś znikała.

 
Sukienka - uszyta z kuponu wygranego u Nef, góra - Burda 8/2012 numer 133
z modyfikacjami (zaszewki, rękawki, zapięcie, lamówki),
dół - zakładki według własnego pomysłu
Buty - Vices
Torebka kopertowa - Allegro
Sweter - Mango
Biżuteria - hurtownia biżuterii
 

Po kilku latach Żorż tak był przyzwyczajony do towarzyszki ze swoich snów, że codziennie na Nią czekał. Nie wspominał o niej nigdy ani kolegom, ani panienkom, które niekiedy zapraszał na kawę. 
W końcu nadszedł koniec studiów i koniec studenckich miłostek. Żorż po raz ostatni spotkał się z kolegami ze studiów, gdyż wybierał się do północnej Mongolii badać zwyczaje tamtejszych ludów. Właśnie dopił napój morelowy i miał się ze wszystkimi pożegnać, kiedy ujrzał Ją, dziewczynę ze snów. I wiedział od razu, że jego życie właśnie zaczęło się układać od nowa.

Photo by StudioEm

30 komentarzy:

  1. Sympatyczny wpis, sukienka też wygląda ciekawie, choć mimo, że zdjęcia są piękną ilustracją tekstu przydało by się zdjęcie nie ze snu lecz z rzeczywistości :-)Niewątpliwie równie przecudnej urody!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie dziękuję :) Nie jest wykluczone, że sukienka w rzeczywistości zostanie kiedyś przez Żanetę przywdziana.

      Usuń
  2. Oj dziewczyno książki pisz... Wciągaja mnie twoje opowiastki. A sukienka nawet w śnie, wygląda na wygodną i śliczną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) Przyznam szczerze, że tekst był w większości pisany przez Żorża - w końcu to jego sny!

      Usuń
  3. No faktycznie jak nocna zjawa, albo nawet zamkowy duch:) Z tego co widać to sukienka jest bardzo ładna, guziki z tyłu fajnie wyglądają.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo romantycznie, lubię to bardzo! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja bardzo lubię taki miły komentarz - dziękuję!

      Usuń
  5. Żaneta to ma takie sukienki, że chyba nie tylko Żorżowi się śnią...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żorż chyba nie byłby zachwycony, gdyby zbyt wielu się śniły ;)

      Usuń
  6. dobrą książkę byś napisała :D
    śliczna sukienka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu swoim i Żorża, który jest współautorem tekstu :)

      Usuń
  7. Podziwiam za guziki! Sukienka wygląda na cudowną, chyba, że to tylko ta senna nieostrość... ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. kapitalny post, podoba mie bardzo, fajne tr twoje opowiastki, naprawde powinnas pisac ksiazki, a sukienki sie da sie ocenic, bo to tylko we snach bylo pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja jak czytam Ciebie to mam wrażenie, że moje życie się na nowo zaczyna. mua mua :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolejna ciekawa historia :) Sukienka bardzo ładna!

    OdpowiedzUsuń
  11. Historia cudowna :) sukienka jak ze snu....śliczna.

    OdpowiedzUsuń
  12. a więc Żorż jest kolegą po fachu?:) ciekawa sukienka (na tyle, na ile widzę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po fachu? A jaki masz fach? :)

      Dziękuję!

      Usuń
    2. antropologiczny, jeśli fachem można to nazwać:D i ile mnie nie wywalą, bo wykładowca, który musi mi rozliczyć program chyba ciągle siedzi w Mongolii (sic!)

      a dla Ciebie mam nominację do LBA:) tutaj masz szczegóły: http://tosieskonczyszwami.blogspot.com/2013/09/ostatni-blog-w-internecie-lba.html

      Usuń
  13. znowu pochłonęła mnie opowieść :) sukienka śliczna ale czy ja już mówiłam, że uwielbiam czytać Twoje posty? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, komplementów nigdy za wiele :)

      Cieszę się, że przyjemnie Ci się czyta nasze posty :)

      Usuń
  14. "Że Tę!" rzekł Żorż do Żanetki!

    OdpowiedzUsuń
  15. Też bym chciała mieć takie sny.Sukienka piękna,musiał to być sen piękny,taki jak Pani
    w tej sukience.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Ślicznie dziękuję za wszystkie miłe słowa, a krytykę z pokorą przyjmuję:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...