sobota, 29 czerwca 2013

O wymarzonym prezencie Żanetki

W tym roku imieniny Żanety wypadały w niedzielę, ale już od czwartku nie mogła się doczekać swojego święta. Tego dnia zupełnym, ale to zupełnym przypadkiem podsłuchała, jak Żorż tajemniczym głosem mówił do niemniej tajemniczej osoby przez telefon, że "to będzie coś wspaniałego" i że "tego się nie spodziewa" oraz przestrzegał, żeby się przypadkiem nie zdradzić. Było oczywiste, że chodzi o prezent dla niej! Gdy weszła do pokoju, Żorż szybko się rozłączył i zaczął przeglądać papiery na biurku, co jeszcze bardziej obudziło ciekawość Żanety. Odtąd w jej głowie pewne pozornie mało ważne fakty zaczęły się łączyć w całość.






Szybko zauważyła, że co roku dostawała od Żorża coraz większy prezent imieninowy - zaczęło się od naszyjnika, a ostatnim razem był to fotel bujany na biegunach. W piątek rano zapytał ją o ulubiony kolor i zdradziła mu, że w ostatnim czasie jest to biały. W sobotę podczas obiadu Żorż zauważył, że idealna ilość placków ziemniaczanych na jego talerzu to cztery. Wieczorem natomiast wyraził pogląd, że w niektórych, ściśle określonych przypadkach, szybkość może być zaletą.

Ta zagadka nie była trudna - Żaneta wiedziała, jakiego prezentu może się spodziewać!





Bluzka - kimonowa, samodzielnie stworzona,
wzorowana na niegdysiejszym 
Żanetkowym nabytku
Portki typu chinos - C&A
Buty - Vices
Torebka - FashionFreak
Broszka - Galeria Felide
Więcej grzechów nie pamiętam :)


W niedzielę rano specjalnie ociągała się ze wstaniem z łóżka i gdy Żorż nie widział, robiła cichutko "brum brum". Z tego rozmarzonego zamyślenia wyrwał ją Żorż: 

- Wstawaj, Żanetko i szybko schodź na dół, chciałbym Ci coś pokazać.

Żaneta chciała przywdziać strój rasowego kierowcy, jednak uznała, że lepiej nie zdradzać, że odkryła zamysły Żorża. 

Gdy zeszła na dół, zauważyła, że nie stoi tam żaden nowy samochód, Żorż zaś czeka na nią w ich dotychczasowym aucie. Postanowiła tym razem nie wyciągać pochopnych wniosków i po prostu do niego wsiadła. Ruszyli. Gdy po 15 minutach pojazd zatrzymał się w szczerym polu, zdumienie Żanety sięgnęło zenitu. Spojrzała pytająco na Żorża.
- Tutaj możemy zbudować nasz dom, Żanetko - zrozumiał pytanie Żorż. - Wuj Edward właśnie zdecydował się podarować nam ten kawałek ziemi - dodał. 



Photo by Żorż Żyrafko

33 komentarze:

  1. Bluzka podoba mi się bardzo, dekolt szczególnie. A z własnego kawałka ziemi byłabym bardziej zadowolona jak z samochodu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten kawałek ziemi nie był do końca prezentem dla samej Żanety, ale bardzo przyjemnym zbiegiem okoliczności :)

      Dziękuję serdecznie!

      Usuń
  2. Uwielbiam czytać ten blog!!! :) Od pierwszego wpisu! Każda historia i każda seria zdjęć jest bardzo pomysłowa i interesująca (wciąga!) :) Czekam z niecierpliwością na więcej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale emocje! Z tym samochodem to niezła historia, ale ziemi na dom bym się na koniec nie spodziewała - cudowny prezent :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba nie żal ci jednak tego samochodu? :)
    Wszystkiego najlepszego! Niech ci na tej ziemi szybko wyrośnie nowy, wspaniały dom!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Samochód sobie jeszcze Żanetka sprawi w przyszłości :) Dziękuję!

      Usuń
  5. Ładną masz bluzkę. Podoba mi się zczególnie ze względu na kratkę w ognistych kolorach:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, ta kratka! Swoje przeleżała w szafie zanim znalazła zastosowanie, ale udało się :) Bardzo dziękuję!

      Usuń
  6. Bardzo ładna bluzka. Świetnie uszyta :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Niech będą dzięki wujowi Edwardowi!!!!!
    To chyba najlepszy prezent imieninowy o jakim slyszałam!!!
    Dużo szczęścia w nowym gniazdku, i w nowych kreacjach :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to - bardzo miła niespodzianka!
      Dziękuję :)

      Usuń
  8. nie no, od pierwszego zdania ten styl opowiadania mnie wciągnął, wspaniała historia, no i happy end :D obserwuję!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :) Witam w moich skromnych progach.

      Usuń
  9. Świetna historia z kapitalnym zakończeniem. Wszystkiego najlepszego!

    OdpowiedzUsuń
  10. A już chciałam gratulować wypasionego auta! Ziemia pod dom tez dobra :) Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. Przecież strój kierowcy to sukienka! Ja sobie od dawna próbuję uszyć sukienkę pod kolor samochodu, ale dwie próby skończyły się niewypałami i muszę prowadzić w sukienkach kontrastowych:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że sukienka! I rękawiczki ze skóry :)

      Usuń
  12. też chciałam gratulować nowego brum bruma a tu taka niespodziewanka :) bluzka bardzo ładna :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpowiedzi
    1. Dziękuję w imieniu twórcy: http://www.felide.pl/ :)

      Usuń
  14. Kocham ten blog! :)
    Uwielbiam te wciągające historyjki... czytam szczęśliwa jak dzieciak zawsze :D

    Dzisiaj się trochę zrobiłam, bo przeczytałam pierwszy akapit... zobaczyłam pierwsze zdjęcie i koniec. Myślę sobie "no nie.. urwała w połowie - torturra, chyba umrę jak się nie dowiem co było dalej" i już chciałam skomentować odpowiednio ;) i wtedy... Eldorado ;)
    Świetny zbieg okoliczności na prezent i ubiór do samochodu jak najbardziej :)))

    Wszystkiego najlepszego :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O rany! A ja się zawsze rumienię po uszy czytając te komentarze :) Bardzo się cieszę, że mogę Ci sprawić przyjemność :)

      Dziękuję!

      Usuń
  15. Ja chce, żeby w kolejnym poście okazało się, że Wuj Edward jest też moim Wujkiem i przypadkiem ma też drugi placek ziemi na zbyciu:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Żadne słowo nie opisze uśmiechu, jaki porusza mą żuchwę w żenująco żabim (prawie) rechocie, kiedy czytam takie żwawe zabawy z literką Ż!:) żeby tak dalej!:D

    pozdrawiam i ruszam przeglądać dalej Twojego bloga!:)

    OdpowiedzUsuń

Ślicznie dziękuję za wszystkie miłe słowa, a krytykę z pokorą przyjmuję:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...