środa, 20 sierpnia 2014

O tym, jak Żaneta badała dawne opowieści

Pewnego dnia, szukając w Miejskiej Bibliotece jakichś książek o domowej hodowli czerwonej bazylii, której nasiona Żorż przywiózł ze swojej ostatniej wyprawy przyrodniczej, Żaneta natknęła się na bardzo stare wydanie baśni "Czerwony Kapturek". Pamiętała, że kiedy była małą Żanetką uwielbiała, jak dziadek czytał jej tę opowieść. Wyobrażała sobie, że gdzieś głęboko w lesie, przez który przejeżdżała co roku z mamą samochodem w drodze na wystawę rasowych owiec, stoi chatka babci i grasuje groźny wilk. Oczywiście, już od dawna nie wierzyła w bajki, ale postanowiła odświeżyć sobie tę historię zwłaszcza, że książka była przepięknie wydana. Okazało się, że było to pierwsze Żaneiro de Riańskie wydanie opatrzone bardzo obszernym wstępem, w którym wydawca, powołując się na pewne, znane tylko jemu tajne zapiski braci Grimm twierdził, że wydarzenia opisane w baśni inspirowane były przeżyciami autorów w trakcie ich podróży po lasach Żaneirańskich rozpościerających się niegdyś wokół całego miasta! "A więc mogłam mieć rację!" pomyślała Żaneta z dreszczem emocji. Natychmiast postanowiła, że musi spróbować odszukać chatkę, a w niej, kto wie, może są jeszcze ślady po obecności strasznego wilka...



Z braku czerwonego kapturka Żaneta zawiązała na głowie czerwoną opaskę. Zrobiła sobie kanapki z dżemem, na wypadek, gdyby zgłodniała, a nie znalazła nigdzie korzonków do jedzenia i gorącą herbatkę w termosie, żeby się nie przeziębiła, gdyby zrobiło się chłodniej. Spakowała kompas, żeby się nie zgubić, mapę, na wypadek, gdyby zgubiła gdzieś kompas, igłę i nitkę, żeby natychmiast naprawić wszelkie ubytki, które mogą się przecież zdarzyć w lesie, Wielki Atlas Grzybów, ponieważ zamierzała przy okazji rozejrzeć się za borowikami, lornetkę, przez którą mogłaby obserwować ciekawe okazy jemiołuszki oraz papier listowy i przybory do pisania - na wszelki wypadek. Nie wiedząc, w którą stronę się udać Żaneta ruszyła starym szlakiem, którym niegdyś sarenki szły do wodopoju, gdyż - jak uważała - leśne babcie również potrzebują wody do życia. Okazało się, że po drodze rosło mnóstwo grzybów, które trzeba było odnaleźć w atlasie i nie mniej interesujących ptaszków do podglądania, co sprawiło, że Żaneta niemal zapomniała o celu swojej wyprawy. Było już dosyć późno, kiedy dotarła do miejsca, w którym niegdyś sarenki miały wodopój. Teraz zostało tam tylko malutkie, choć urokliwe bajorko. Żaneta pomyślała, że pora już wracać, jeżeli ma jeszcze zdążyć przyrządzić borowiki. A chatka babci? Żaneta postanowiła, że jeszcze ją kiedyś odnajdzie.
 
Spódniczka-ogrodniczka - uszyta z bawełny w kratkę według własnego projektu
Koszulka - Pan tu nie stał, damska wersja tej
Torebka - Monnari
Kardigan - H&M, skrócony własnoręcznie

Buty - Ryłko
Kolczyki - Ciuchbuda
Okulary - Monashe

Overall skirt - sewn from checkered cotton on the basis of own project
T-shirt - Pan tu nie stał, female version of this

Bag - Monnari
Cardigan - H&M, shortened by myself
Shoes - Ryłko
Earrings - Ciuchbuda
Glasses - Monashe





Photo by Żorż Żyrafko

20 komentarzy:

  1. uwielbiam takie opaski!super


    pozdrawiam
    velvetbambi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna ta chusta na głowie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Bardzo mnie zainspirowała, gdy odkryłam ją wśród moich nastoletnich ubrań :)

      Dziękuję!

      Usuń
  3. Fantastyczna spódnica i cała stylizacja:) Masz talent nie tylko do szycia, ale i do pisania!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję w imieniu swoim (szycie) i piszącego (tutaj większą rolę odgrywa Żorż) :)

      Usuń
  4. Cudowna opowieść i świetna stylizacja:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny tekst i bardzo fajna stylizacja wpasowana do tematu :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stylizacja stała się inspiracją do historii :) Dziękuję!

      Usuń
  6. Styl kompletnie nie mój, ale tekst super! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Żanetko, fantastyczna stylizacja! Okulary mnie rozbroiły. Jak zawsze super historyjka. Czyta się Ciebie ekstra.
    Pozdrawiam
    Kamila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bardzo dziękuję za tak wiele miłych słów! Cieszę się, że tu zaglądasz :)

      Usuń
  8. love your style <3 so vintage that headscarf looks great xxx
    You are welcome to visit my blog -- http://www.mlleepaulettegirl.com/
    Message me on insta -- insta@mlleepaulettegirl.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Thank You for Your visit and such a nice comment :)

      Usuń
  9. Nigdy nie wiem, czy wolę cię czytać, czy oglądać :)
    Świetny strój i pasjonująca historia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) cieszę się, że Ci się spodobało.

      Usuń
  10. A gdzie kosz z borowikami...??? :)

    OdpowiedzUsuń

Ślicznie dziękuję za wszystkie miłe słowa, a krytykę z pokorą przyjmuję:)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...