A jednak informacje były prawdziwe! Żaneta z zamarłym sercem obserwowała członków włoskiej mafii przestępujących próg baru w hotelu, w którym wszystko miało się wydarzyć. Musiała znaleźć Prezydenta zanim oni to zrobią...
Wszystko zaczęło się w dniu, w którym Żorż oznajmił Żanecie, że został zaproszony na przyjęcie w ambasadzie, na którym będą obecni dyplomaci, wielu znaczących zagranicznych biznesmenów oraz kilku pisarzy obecnych w Żaneiro de Rio z powodu spotkania z Ministrem Kultury i że Żaneta ma mu towarzyszyć. Państwo Żyrafko pięknie się wystroili i gdy przyjechał samochód z ambasady, udali się na przyjęcie.
Ponieważ samochód był mocno spóźniony Żorż z Żanetą dotarli do ambasady w momencie, w którym łatwo było dostrzec, że większość gości już dawno obecnością Ministra Kultury nie zaprząta sobie głowy. Tym bardziej, że obecnych było bardzo niewiele dam.
Błądząc wzrokiem po zebranych gościach Żaneta zauważyła, że niewielka grupka gości wyraźnie odsunęła się od reszty i że wręcz ukrywa się przed oczami i uszami pozostałych. Chciała spytać się Żorża, kim są ci ludzie, lecz Żorż właśnie był zajęty rozmową z francuskim konsulem. Trochę z ciekawości, a trochę z nudów Żaneta postanowiła podsłuchać, o czym rozmawiają tajemniczy mężczyźni i to co usłyszała prawie zwaliło ją z nóg!
Okazało się, że nazajutrz w Żaneiro de Rio miało się odbyć supertajne spotkanie w hotelu Continental, na którym mieli być obecni Prezydent, Minister Obrony, Naczelny Dowódca oraz Szef Wywiadu. Na spotkaniu mieli omówić plany najbliższej wojny z Cesarzem Teutonów! Żaneta nawet nie wiedziała, że zbliża się jakaś wojna. Najgorsze jednak było to, że z Sycylii przyjechali już zabójcy, którzy mają zamordować uczestników spotkania i ułatwić Cesarzowi zdobycie Żaneiro De Rio. Żaneta postanowiła działać.
Nazajutrz wstała wcześnie rano (Żorż po przyjęciach co prawda także zawsze wcześnie się budził, ale nie robiąc z tego historii, natychmiast ucinał sobie drzemkę) i ruszyła do hotelu. Nie miała planu, liczyła, że gdy przyjdzie odpowiedni moment, będzie wiedziała, co zrobić. I wtedy ich zobaczyła...
Było ich czterech, w długich płaszczach i kapeluszach. Każdy z nich miał przy sobie tajemniczą podłużną walizeczką. Zajęli miejsce przy stoliku, zamówili śniadanie, a do śniadania podwójne espresso i po kieliszeczku amaretto. To musieli być zamachowcy. Żaneta postanowiła. Jedyne, co mogła zrobić, to podejść do zamachowców, oblać ich gorącą kawą, złapać jedną z walizeczek, wyjąć ze środka broń - jaka by nie była - sterroryzować mafiozów i wezwać pomoc. Jednak w tym momencie podszedł do niej kelner z telefonem i oznajmił, że dzwoni jej mąż, pan Żyrafko. Ucieszyła się, gdyż właśnie w tym celu zostawiła mu kartkę z numerem i informacją, gdzie jest. Miała już powiadomić go o swoich obserwacjach i poprosić o wezwanie pomocy, lecz Żorż, w ogóle jej nie słuchając, spytał, czy udało jej się w końcu poznać jej ulubionego autora thrillerów politycznych, którego - jak widział - cały wieczór wczoraj podsłuchiwała i czy dowiedziała się, o czym będzie jego najbliższa powieść. Nie mogąc dojść do słowa Żaneta rzuciła słuchawkę i z rozpaczą pobiegła w stronę jedynego zajętego stolika, przy którym muzycy właśnie skończyli stroić klarnety...
Spodnie - uszyte z lekko błyszczącej bawełny według wykroju z "Burdy" 2/2013, po sesji jeszcze zwężone w talii, dzięki czemu zakładki przesunęły się bliżej szwu Bluzka - z przyjacielskiej wymiany ubraniowej Broszka - Galeria Felide Torebka - Rags & Silks Rękawiczki - Monnari Włosy i makijaż - Magdalena Pałka |
Photo by MoniaLissa.
Scenerii do przygód Żanety użyczył Klub Scenografia.
Niesamowicie piękna stylizacja. Ślicznie Ci w takiej fryz a spodnie z bluzeczką tworzą idealny zestaw. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję!
UsuńOpowiadanie jak zwykle ciekawe,Jestem pod ogromnym wrażeniem stylizacji, spodnie i cała reszta ubioru, fryzura, makijaż zwalają z nóg. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobało :) Dziękuję!
UsuńFantastyczna stylizacja. Bardzo podoba mi się ta bluzka w groszki :-)
OdpowiedzUsuńA spodnie - wiadomo, im szersze tym fajniejsze :D Te są mega-fajne.
Bluzka została mi podarowana w zamian za kilka ubrań z mojej szafy :) To prawda, szerokie spodnie są cudowne!
UsuńHistoria mrożąca krew w żyłach, czytałam z wypiekami na twarzy, zagryzając paznokcie!... *^o^* A cała stylizacja piękna, idealny zestaw - te spodnie, ta bluzka i ta fryzura!
OdpowiedzUsuńŻanecie także krew zmroziło, gdy usłyszała, co zamierzają zrobić prezydentowi!
UsuńDziękuję, cieszę się, że Ci się spodobało :)
Jak zwykle ciekawa opowieść i zdjęcia ;)
OdpowiedzUsuńFryzura jest fantastyczna i świetnie pasuje do całości a bluzeczki zazdroszczę szalenie :)
Bardzo Ci dziękuję za te miłe słowa! :)
UsuńCałość dzisiejszej stylizacji jest oszałamiająca! Każdy szczegół po prostu obłędny! Uszyte spodnie są bardzo ciekawe i dobór tkaniny to strzał w dziesiątkę! Pełen zachwyt! :-)))
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję!
UsuńCo do wyboru tkaniny na spodnie miałam sporo wątpliwości, więc tym bardziej dziękuję za miłe słowa :)
Prześliczna stylizacja, wszystko idealnie skomponowane :)
OdpowiedzUsuńPrześlicznie dziękuję!
UsuńFajny blog ;) fajne zdjęcia ;) super
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba :)
Usuńrękawiczki <3
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńŚwietny tekst i zdjęcia ilustrujące go:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuńkompletnie nie mój styl, ale tekst super :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadł Ci do gustu :)
UsuńBardzo ciekawy pomysł na bloga! Jestem tu pierwszy raz i na pewno zostanę na dłużej. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję, cieszę się, że tutaj trafiłaś :)
UsuńCiekawi mnie bardzo czy najpierw odbyła się sesja fotograficzna, czy najpierw napisana została historia? Świetnie grasz, uwielbiam takie historie. :)
OdpowiedzUsuńW tym przypadku najpierw powstał zarys historii, a potem sesja zdjęciowa, która miała go zilustrować. Oczywiście, ostateczny tekst powstał dopiero na sam koniec.
UsuńBardzo dziękuję za miłe słowa :)