Wkrótce po ślubie Żorż i Żaneta zamieszkali na poddaszu w domu Wujostwa Żorża. W zasadzie Żorż wcześniej słabo ich znał, słyszał tylko, że są bardzo starzy. Tak starzy, że już nikt nie spodziewa się, że kiedykolwiek umrą. Równie stary był tylko ich wielki dom w samym środku Żaneiro de Rio. Kilka lat wcześniej Wuj przegrał (podobno przez słaby wzrok) w ruletkę znaczną kwotę i zostały im tylko dwa ostatnie piętra, z których jedno musieli odnajmować. Obok domu był duży ogród, w którym Wujostwo hodowali wiśnie typu japońskiego oraz krzewy ozdobne, którym często trzeba przycinać gałązki, zarówno te dolne, jak i te górne (w zależności od gatunku).
Wuj i Wujenka byli dla Żorża i Żanety bardzo życzliwi, jednak już wkrótce wyszło na jaw, że tego uczucia nie starcza im dla siebie nawzajem. Z reguły ich sprzeczki miały dość łagodny przebieg, jednak czasem zdarzało im się tracić panowanie nad sobą i rzucać zarówno przedmiotami, jak i niewybrednymi inwektywami (Wuj, będąc u krańca nerwów, nazywał swą żonę "starą kalarepą"). W ten sposób wytłukli całą pamiątkową porcelanę i dwa talerze z zastawy, którą Żorż i Żaneta otrzymali w prezencie ślubnym od Cioci Janinki. Aż pewnego pochmurnego dnia podczas kłótni stłukli ulubiony kubek Żanety z ręcznie namalowaną małą żyrafką, którą otrzymała w podarunku od Żorża i wtedy miarka się przebrała! Żaneta i Żorż postanowili się wyprowadzić.