W styczniu postanowiłam posprzątać swoją szafę i usunąć z niej te wszystkie rzeczy, które są:
- za małe/za duże;
- nienoszone od ponad 2 lat;
- zniszczone, poplamione, podziurawione, pochlapane majonezem albo domestosem;
- takie, które lepiej będą wyglądać po nadaniu im innej formy.
Po sprzątaniu okazało się, że w mojej szafie wiszą trzy zupełnie puste wieszaki na spódnice i nie mam nic, co mogłabym na nich powiesić. Szybko zabrałam się do pracy i przy pomocy dwóch metrów niebieskiej bawełny z lycrą oraz jednej spódnicy z SH udało mi się zapełnić tę okropną lukę w mojej garderobie :)