Wczesną wiosną Żaneta otrzymała list od Wuja Gustawa, który odkąd tylko sięgała pamięcią żył z dala od reszty rodziny w chatce gajowego w odległej Niedźwiedziej Kniei. Wuj ostatnimi laty rzadko pisywał, jednak raz w roku przesyłał Żanecie list, w którym zapraszał ją do siebie w odwiedziny. Żaneta uwielbiała Wuja Gustawa od najmłodszych lat. Gdy jako mała dziewczynka odwiedzała go z Mamą w jego willi w Żaneiro de Rio, zawsze dawał jej pomarańcze i pozwalał bez końca przeglądać albumy ze zwierzętami. Wuj miał był również straszliwie mądry i potrafił odpowiedzieć nawet na najtrudniejsze pytania małej Żanetki: "Ile metrów ma trąba słonia?", "Czy małe żyrafki jedzą ciastka na podwieczorek?", "Jak daleko może potuptać jeż?" i inne.
Z opowieści Żanety Żorż dowiedział się, że tuż przed tym, jak Wuj Gustaw miał zacząć zarządzać jedną z największych fabryk, należących do rodziny przed Wielką Rewolucją, z nieznanego powodu posprzeczał się ze Stryjem Walerym, zrzekł się prawa do majątku i zabrawszy ze sobą jedynie swoją starą dwururkę zniknął nie wiadomo gdzie.
Po dwóch latach nadszedł pierwszy list adresowany do nikogo innego, tylko do Żanety! Wuj Gustaw pisał, że rozpoczął nowe życie w zupełnie innej części Kraju i zdobył stanowisko gajowego w Niedźwiedziej Kniei. Pisał również, że chciałby, żeby Żaneta odwiedzała go w jego skromnym domku. Od tej pory rzadko kontaktował się z rodziną. Tylko na listy Żanety zawsze odpisywał, a w każdą pierwszą środę miesiąca przychodziła od niego paczka z pomarańczami. Ostatnimi laty nieco podupadł na zdrowiu, ale zawsze chętnie przyjmował Żanetkowe odwiedziny.
Kalosze - F&F Spodnie - uszyte na podstawie wykroju 2C z "Szycia Krok po Kroku" 1/2013 z polecanego przez Marchewkową trykotu Kamizelka - dawna twórczość Żanetkowej Babci Koszula - Aeropostale Chusta - stragan Zegarek - VintageShop (własność Żorża) Szelki - własność Żorża Rower Żanetkowy Czapka Żakliny Żuczek |
Photo by Żaklina Żuczek
rewelacja! :) sesja pierwsza klasa ;D spodnie bardzo ładnie się prezentują, bardzo mi się podobają :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że Ci się podoba :)
UsuńŻyrafki ależ u Was wiosennie,chusta, spodnie i kamizelka piękne, ale za taki rower zrobiłabym wiele:) Gdzie mogę taki dostać? Proszę zdradź mi tajemnicę
OdpowiedzUsuńOtóż to! Wiosna w pełni :)
UsuńŻanetkowy rowerek to prezent od Żorża, który za nic w świecie nie chce zdradzić, skąd go wziął...
Cudna stylizacja. Gumaczki są świetne.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) szczególnie w imieniu gumaiczków ;)
Usuńsuper spodnie i opowieść :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńNie wiem co ciekawsze, opisana historia wujka czy fotki:D Spodnie ekstra!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Pewnie jeszcze zdradzimy tu kilka szczegółów dotyczących dalszych krewnych Żanety i Żorża.
UsuńNiech żyje wieś! :) Spodnie prezentują się świetnie. Genialny kolor
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Nie mogłam w nich zaginąć i zniknąć z oczu Wuja Gustawa :)
UsuńŻaneta w końcu pokazała twarz (no prawie), ale się nie dziwię, że szyjąc takie spodnie nie chciała być już dłużej anonimowa i bez twarzy:)
OdpowiedzUsuńCiepło mi się robi na sercu, jak czytam takie słowa :) Dziękuję!
UsuńUwielbiam te Twoje historyjki i zawsze się zastanawiam... prawda to, półprawda, czy bujna wyobraźnia? :D
OdpowiedzUsuńFajna, sielska stylizacja :)
Oczywiście, że prawda ;))))
UsuńBardzo dziękuję za miłe słowa <3
No kocham ten blog !!!! :)
OdpowiedzUsuńA on Ciebie <3
Usuńja go bardziej :D hihi
UsuńO, oglądałam je w Burdzie, bo nie mogę żadnych dopasować i myslałam, żeby uszyć. Ale jeszcze nie uszyłam nigdy odzienia, jejku. Ale te Twoje sa super, i piszesz tak, ze chciałaby sie do Wuja pojechać :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Fajnie się je szyje, ale teraz wybrałabym chyba jakiś cieńszy materiał, bo namęczyłam się nieco, żeby nie odstawały pod gumą za bardzo. Ale są naprawdę proste!
UsuńFajne kolory ,takie lubię:D Gaciorki super, zdjęcia ekstre :)uwielbiam wieś !!!!!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Ja także uwielbiam chabrowy zwany też kobaltowym.
UsuńJaki rower!! Przepiękny! moje marzenie!!
OdpowiedzUsuńTo prawda! Ja też go lubię :)
UsuńBoże w pierwszej chwili przeczytałam "w chatce gejowego" ;) wzrok mi się pogorszył, wiesz ;) Spodnie fajowe! Odjechany kolor i te żółte szelki - no bombowy i luzacki zestawik stworzyłaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za te miłe słowa :)
UsuńA co do wzroku - zawsze się boję, że tak głupio zjem lub zamienię jedną literkę, że czytam sylabami zanim opublikuję. "Chatka gejowego" mogłaby wywołać aferę polityczną ;))))
Super! Od razu humor mi się poprawił... żółte szelki to jest to, muszę poszukać, gdzie są moje szelki, ostatnio nosiłam je jak byłam w ciąży...he..he... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSzelki są super :) Koniecznie musisz odnaleźć swoje!
UsuńPo prostu pięknie i pomysłowo-pozdrawiam.Jola
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
UsuńWspaniałe te kaloszki. I spodnie!
OdpowiedzUsuńAle sobie poczytałam:) Spodnie wyszły super:) Dzięki za odwiedziny u mnie:))
OdpowiedzUsuńswietna stylizacja o spodniach wypada napisac bo uszyte samodzielnie :) a historyjki wciagaja :)
OdpowiedzUsuńZanetko, jak ty slicznie piszesz!!! Ja wymiekam!!!
OdpowiedzUsuń